piątek, 27 grudnia 2013

Część 2

*Susan.
Marica poszła do domu,nie wieże jej do końca z tym ,że jej brat na pewno poleci...Dlatego wole do niego zadzwonić...''Tomek'' wybrałam .- chwile czekałam ale odebrał.
-Hej Tomek.-Powiedziałam.
-Hej Mała,co chcesz? - Powiedział ,a ja się zaśmiałam.
-Spotkajmy się na kawie muszę o czymś z Tobą pogadać ;) . - Powiedziałam ale z drugiej strony pomyślałam ,że rodzice się nie zgodzą bo On strasznie imprezuje ...
-Ok,ale gdzie ta kawiarnia? - zapytał.
-Za moim blokiem idziesz prosto i w lewo i tam jest kawiarnia ''Venezja'' - Odpowiedziałam.
-Okej wiem gdzie to jest to do zobaczenia będę wychodzić o 16 .
-Spoko,to papa ;) - Pożegnałam się.
Jak z nim pogadam to tylko zostali mi rodzice ,a z tym będzie gorzej...zastanawiam się czy chłopaki chociaż zawieszą na nas oko:) . To się okaże. Jestem też ciekawa czy Marica nie będzie bała się lecieć samolotem ,bo to jej pierwszy raz ja już leciałam sześć razy więc dla mnie to nic takiego.Tomek o ile wiem leciał trzy razy...Wiem na pewno ,że do USA tam leciało się prawie cały dzień a tu zaledwie trzy godziny. Dobra muszę się zbierać ,bo dochodzi 16 ;) .
*Narrator .
Sus szybko się ubrała,uczesała i wyszła.Na dworze było zimno padał śnieg i był duży wiatr ale jakoś doszła.
*Susan.
Nareszcie doszłam ,ale Tomka jeszcze nie ma , to normalne u niego.Otworzyły się drzwi zastanowiłam się czy to on-tak to on.
-Cześć - Powiedziałam.
-Hej ,no i co takiego się stało? - Zapytał.
-Kochasz swoją Sis ? -Zapytałam.
-Tak - odpowiedział.
-To dobrze,mam dla Ciebie prośbe no ,bo mój Wujo dostał dwa bilety na koncert One Direction , ale koncert nie odbywa się w Polsce tylko w Anglii w Londynie...no i nie ma nas kto zabrać.To znaczy same byśmy pojechały ale nie jesteśmy pełno letnie...No i pomyślałyśmy o Tobie :) - Szybko powiedziałam.
-Hmm...muszę to przemyśleć,ale w końcu nie byłem nigdy w Londynie.A ten koncert to Vip ?
-Okej dam Ci na przemyślenie 1 dzień a co do pakietu Tak!!! Tak!!! - Wykrzyknęłam.
-No to Wam tego nie zabiorę ;) - Powiedział.
-Jezu serio?!!! Jesteś superr! - Powiedziałam.
-Wiem to :3 - Powiedział.
-No to tylko rodzice...czy się zgodzą? Nie wiem... - Ze smuciłam .
-Nommm...-Powiedział.
*Narrator
Nie zdążyli nawet wypić kawy wybiegli tylko z ''Venezji'' i umówili się ,że zaproszą rodziców Maricy i Tomka do domu Susan i wszystko z nimi ustalą , muszą się śpieszyć bo do wylotu jeden miesiąc ;) .
* DALSZA CZĘŚĆ WKRÓTCE ;) .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz